System znakowania produktów żywnościowych Nutri-Score – jego prostota nie idzie w parze z interesami polskich producentów, ani nie wspiera edukacji żywieniowej konsumenta

Produkcja żywności w Polsce stanowi bardzo istotny obszar gospodarki. Potencjał, know-how i najwyższej klasy baza surowcowa sprawiły, że nasz kraj jest znaczącym producentem m.in. owoców i warzyw w Europie. Ich przetwórstwo jest na 6. pozycji, jeśli chodzi o przychody branży spożywczo-rolniczej w Polsce, tuż za przetwórstwem mięsnym, produkcją mleczną, napojów czy pasz[1]. W produkcję żywności zaangażowanych są setki tysięcy małych i średnich przedsiębiorstw. To regionalni producenci rolni, dbający o jakość i inwestujący w ekologiczne rozwiązania.

Dlatego branża z ogromnym niepokojem przyjęła nowy system znakowania produktów żywnościowych Nutri-Score, który stosowany jest dobrowolnie już w kilku krajach europejskich, a Komisja Europejska rozważa go jako jedno z rozwiązań mających służyć edukacji konsumentów. Tymczasem Nutri-Score dramatycznie uderza w interesy lokalnych i regionalnych producentów żywności. Nie jest on również systemem, dzięki któremu konsumenci poczują się zachęcani do świadomego podejmowania decyzji  zdrowszych wyborów żywieniowych, przeciwnie – mogą być wprowadzani w błąd, polegając na tylko na oznakowaniach preferowanych przez Nutri Score produktów.

Na czym polega system Nutri-Score?

Nutri-Score to kolorystyczne oznaczenie graficzne i literowe (od litery A do E, w kolorach od zielonego do czerwonego) zamieszczane na froncie opakowań żywności. Informuje o ogólnej wartości żywieniowej produktu na podstawie czterech wybranych parametrów (wartość energetyczna, nasycone kwasy tłuszczowe, cukier, i sól) oraz wybranych dziewięciu składników produktu (błonnik, białko, owoce, warzywa, rośliny strączkowe, orzechy, oleje: rzepakowy, z orzechów włoskich oraz oliwa z oliwek). Najbardziej pożądane w diecie produkty to według systemu te opatrzone literą A i ciemnozielonym kolorem, a najmniej korzystne – z literą E na czerwonym tle.

Wprowadzenie dodatkowego znakowania wartością odżywczą z przodu opakowania z użyciem kolorów i liter będzie w naszej ocenie służyło przede wszystkim do konkurowania produktów i producentów między sobą, natomiast nie będzie niosło rzeczywistych i korzystnych dla konsumenta elementów edukacyjnych oraz poprawiających jego dietę i żywienie. Żadne kolejne i dodatkowe znakowanie na etykiecie nie zastąpi rzetelnej edukacji konsumentów odnośnie holistycznego podejścia do żywienia i stylu życia oraz zrozumienia przez nich korzyści płynących ze spożywania produktów o wysokiej jakości i wartości odżywczej, niskoprzetworzonych, naturalnych lub z wysokim udziałem składnika naturalnego. Co więcej, system oceny Nutri-Score będzie skutkować deprecjonowaniem produktów naturalnych, nisko przetworzonych, jednoskładnikowych. Jest to sprzeczne z unijną strategią „Od pola do stołu”, która z założenia ma zwiększać udział rolnictwa ekologicznego oraz promować produkty lokalne, posługujące się Chronioną Nazwą Pochodzenia (PDO), czy Chronionym Oznaczeniem Geograficznym (PGI) – mówi Barbara Groele, Sekretarz Generalna Stowarzyszenia Krajowa Unia Producentów Soków.

System z założenia skupia się tylko na wybranych składnikach: cukrze, soli i tłuszczu, zupełnie pomijając inne ważne składowe, jak np.: stopień przetworzenia produktu, zawartość witamin, składników mineralnych, dobrych kwasów tłuszczowych (nienasyconych), zawartość konserwantów, czy sztucznych dodatków.

Jak system wygląda w praktyce?

Nutri-Score co do zasady ma ułatwiać konsumentom wybór produktów zdrowszych. Tymczasem nie zawsze tak jest, ponieważ w kategorii A oraz B znajdziemy również dużą grupę produktów wysokoprzetworzonych, o długiej liście składników, których skład można łatwo modyfikować, przez co otrzymują one wyższą ocenę. Bazując na literach (od A do E) i kolorach (od zielonego do czerwonego) w swoim zamyśle system ma sygnalizować konsumentom, że produkty z tej samej kategorii, oznakowane np. literą B na zielonym tle powinny być częściej wybierane niż np. te, które mają literę E na czerwonym polu. Niestety, konsument nie otrzymuje informacji, z czego dana ocena wynika i dlaczego dany produkt jest korzystniejszy lub mniej korzystny żywieniowo od innych stojących na półce. Za mało prawdopodobne należy również uznać, iż porównywanie ograniczy się do jednej kategorii produktów czy też mające podobne wykorzystanie, jak założyli twórcy systemu. W konsekwencji konsument może wybierać produkty głównie z kategorii A i B, wykluczając z diety cenne  i niezbędne substancje odżywcze zawarte w produktach oznaczonych jako C, D lub E (najczęściej naturalnych, np. tłuste ryby, sery dojrzewające,  oliwa z oliwek, olej rzepakowy czy 100% sok owocowy).

Nutri-Score promuje więc produkty których skład można łatwo zmieniać, na przykład poprzez reformulację. Wyższą ocenę będą miały np. napoje bezalkoholowe bez cukru typu light (oznakowane kolorem jasnozielonym z literą B), a niższą 100% soki owocowe i warzywne, które naturalnie zawierają cukier w swoim składzie (otrzymają kolor żółty, pomarańczowy lub czerwony i literę C, D lub E). Przy tym konsument nie otrzymuje informacji, z czego wynika dana ocena.

W kogo Nutri-Score uderza w Polsce?

Obrana metodologia Nutri-Score powoduje, że żywność nieprzetworzona, naturalna, ekologiczna będzie deprecjonowana i będzie gorzej wypadała w ocenie – jako żywność gorszej jakości. Dotyczy to typowych regionalnych produktów, takich jak: soki owocowe i warzywne, sery, wędliny, pieczywo czy inne lokalne specjały, które są częścią dziedzictwa kulturowego i społecznego małych i średnich społeczności w Polsce.

Wadliwy system jest także zagrożeniem dla branży owocowo-warzywnej, bo obejmie każde ogniwo tego łańcucha dostaw: od sadowników i rolników, przez przetwórców, po małe i średnie firmy produkujące i dystrybuujące soki.

Dlatego Nutri-Score godzi w interesy wszystkich polskich producentów naturalnych produktów rolno–spożywczych i ich przetwórców – produktów, będących źródłem utrzymania setek tysięcy przedsiębiorców, szczególnie z grupy MŚP, bo to ich działalność jest filarem lokalnych gospodarek.  

Jeśli system Nutri-Score zostanie powszechnie wprowadzony, to istnieje też obawa, że celem producentów żywności przestanie być dostarczanie jakościowych produktów, bogatych w składniki odżywcze, ale droższych w produkcji, a oferowanie produktów tańszych, zawierających sztuczne substancje, uboższych w zawartość witamin, składników mineralnych czy NNKT, ale za to z oznakowaniem A lub B i kolorem ciemno-  i jasnozielonym, które w oczach konsumentów będą lepiej postrzegane.

Jaki to będzie miało wpływ na konsumenta?

Jako konsumenci rzadko wnikliwie czytamy etykiety produktów. Dlatego ich oznakowanie kolorem – w dużym uproszczeniu „zielony jako dobry” a „czerwony jako zły” – może prowadzić do zwolnienia nas z odpowiedzialności za swoją dietę i za świadome wybieranie różnorodnych produktów, które powinny się znaleźć w codziennym jadłospisie.  Co więcej, system Nutri-Score może wpędzić konsumentów w pułapkę, promując zakup produktów „zielonych”, a nie zachęcając ich do lepszego zrozumienia zasad prawidłowego żywienia oraz oceny składu produktu pod kątem indywidualnych potrzeb żywieniowych.

W prawidłowej diecie nie liczy się bowiem pojedynczy produkt lub składnik odżywczy, ale zdrowe nawyki żywieniowe. Istotne jest również personalne dopasowanie diety, a przez to i produktów, do wieku, aktywności i stanu zdrowia konsumenta. Ujednolicony system oceny produktów kierowanych do ogółu populacji, mający poważne luki metodologiczne, może w konsekwencji prowadzić do wykluczenia z diety istotnych substancji odżywczych, niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu.

Głosy zaniepokojenia płyną też ze środowiska dietetyków, którzy wspierają holistyczne podejście do człowieka i jego indywidualnych potrzeb, a nie skupianie się na wybranych składnikach, które powinny być ograniczane lub eliminowane.

Nie można uznać, że system Nutri-Score z obecnie przyjętą metodologią nie będzie wprowadzał w błąd konsumentów co do realnej jakości produktów, co w konsekwencji

przełożyć się może na pogorszenie jakości diety, a tym samym na zdrowie konsumentów .System Nutri-Score może być pomocny przy wyborze produktów, jednak aby zapewnić dokładne jego zrozumienie i uniknąć nieporozumień i błędnej interpretacji, należy wziąć pod uwagę, że nie informuje on konsumentów o bezwzględnej wartości odżywczej produktów spożywczych, a jedynie o ich względnej wartości w porównaniu z innymi podobnymi produktami w ramach tej samej kategorii” – zwraca uwagę dr hab. inż. lek med. Dariusz Włodarek, profesor na SGGW.

Co więcej, poprzez swoje luki metodologiczne i wady, system może prowadzić do zubożenia diety przeciętnego konsumenta, wykluczając z niej istotne substancje odżywcze, produkty ekologiczne i nieprzetworzone, a zwiększając częstotliwość spożycia produktów, które są ich odwrotnością.

Jakie jest stanowisko WHO odnośnie systemu Nutri-Score?

Jak do tej pory Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała stanowisko, w którym popiera prace nad dobrym narzędziem[2], promującym zdrowe odżywianie poprzez ułatwianie konsumentom zrozumienia wartości odżywczych żywności i dokonywanie zdrowszych wyborów żywieniowych. Narzędzie powinno być także zachętą dla przemysłu spożywczego do zmiany składu produktów na zdrowsze. Jednocześnie organizacja zachęca do głębszych analiz i dalszych prac nad różnymi systemami, aby spełniały kryteria określonego przez WHO narzędzia.

Dlatego wprowadzenie systemu Nutri-Score powinno być na tym etapie wstrzymane, by dokonać potrzebnych korekt i zniwelować luki metodologiczne, które powodują deprecjonowanie żywności ekologicznej, naturalnej, nieprzetworzonej od lokalnych i regionalnych producentów i przetwórców.

Nawet dobrowolne umieszczanie oznakowań (liter i kolorów) na opakowaniach żywności przez  producentów żywności może prowadzić do dezorientacji konsumentów, co jest prawnie zabronione Co więcej, wydaje się, że system Nutri-Score, a zwłaszcza litera A i B  na ciemno- i jasnozielonym tle jest formą oświadczenia żywieniowego i zdrowotnego, co jest obwarowane dodatkowymi warunkami stosowania.

Prace Komisji Europejskiej nad wdrożeniem systemu znakowania produktów

W Komisji Europejskiej już trwają prace nad zmianą przepisów unijnych na temat informacji przekazywanych konsumentom[3], m.in. poprzez etykiety na produktach żywnościowych. Jednym z ocenianych rozwiązań jest właśnie system znakowania produktów Nutri-Score.

Konsultacje prowadzone przez KE pokazały, jak wiele wątpliwości i głosów sprzeciwu odnośnie metodologii Nutri-Score płynie z rynków Unii Europejskiej, także z Polski. Główne zastrzeżenia wskazują na fakt, że Nutri-Score promuje produkty wysokoprzetworzone. A jednocześnie powoduje, że żywność naturalna, ekologiczna jest deprecjonowana i wypada w ocenie jako żywność gorszej jakości. Takie podejście jest sprzeczne ze wspomnianą już unijną strategią „Od pola do stołu”, której celem jest zapewnienie lepszych informacji na etykietach opakowaniowych produktów, aby pomóc konsumentom w dokonywaniu zdrowszych i bardziej zrównoważonych wyborów żywieniowych.

Swoje głosy krytyki do Komisji Europejskiej zgłaszali zarówno producenci lokalnych specjałów z różnych krajów należących do Unii Europejskiej, jak też firmy i przedsięwzięcia posługujące się Chronioną Nazwą Pochodzenia (PDO), czy Chronionym Oznaczeniem Geograficznym (PGI).

Komisja Europejska zaplanowała przygotowanie wniosku w sprawie zharmonizowanego obowiązkowego w Unii Europejskiej oznaczania wartości odżywczej produktów na przodzie opakowania – na czwarty kwartał 2022 r. Docelowe rozporządzenie ma służyć bezpieczeństwu żywności i uwzględniać informacje oraz edukację konsumentów pod kątem dokonywania świadomych i prozdrowotnych wyborów żywieniowych.

Konkludując, zastosowanie systemu Nutri-Score na polskim rynku budzi duże wątpliwości nie tylko od strony etycznej, żywieniowej, gospodarczej, ale również prawnej, a stosowane już na krajowym etykiety z literami i kolorami nie podlegają właściwej kontroli, co może stanowić pole do nadużyć. Stanowi to duże ryzyko nie tylko dla konsumentów, ale również dla lokalnych, polskich producentów naturalnej żywności, co ma szczególne znaczenie w momencie wysokiej inflacji oraz gospodarczych konsekwencji trwającej już ponad dwa lata pandemii, z którymi muszą borykać się wszyscy uczestnicy polskiego i unijnego rynku.


[1] Dane BNP Paribas Food & Agro – szacunki własne na podstawie Eurostatu za 2020 r.

[2] Źródło: artykuł na stronie WHO z dn. 27.09.2021 r., https://www.who.int/news/item/27-09-2021-state-of-play-of-who-guidance-on-front-of-the-pack-labelling

[3] Informacje o inicjatywie: https://ec.europa.eu/info/law/better-regulation/have-your-say/initiatives/12749-Etykietowanie-zywnosci-przeglad-przepisow-dotyczacych-informacji-przekazywanych-konsumentom_pl

Opublikowano w